Edmundowi już się bardzo nudziło więc wymyślił zabawę pt. Wjeżdżanie w przyczepkę taty... Do morza w ciągu najbliższych 3 dni raczej nie wejdzie. Obdarte łokcie i tylko tyle dzięki kaskowi, rękawiczkom i spodniom plus upragniony pobyt w wózku.
Nie trzeba było długo czekać aby Leon, pomimo usilnych próśb o ostrożność, po najechaniu "bez trzymanki" na dziurę - przyziemił. I to było naprawdę niebezpieczne. Tuż przed zakrętem jakieś 100 metrów przed nami. Na ostatnich 5 kilometrach przed kempingiem Latarnik w Kopicach...
Pogoda świetna, ludzie życzliwi i przestrzeń przed nami. Na drogę Św. Jakuba która ciągnie się jeśli dobrze pamiętam z Litwy do Portugalii nie ma co narzekać. Może po za tym, że z 10 kilometrów trzeba było jechać naprawdę ruchliwą "krajówką". Brunon z Rozalią pojechali krótszą trasą samodzielnie i czekali juz na nas po opłaceniu kempingu. Wygodnie mieć duże dzieci :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Polecany post
Rugia filmik z wyprawy jest już gotowy!
Zapraszam do oglądania!
Popularne posty
-
Dziś z moimi współpracownikami w koszulkach firmowych trasa Bydgoszcz Toruń! Od lewej Kasia, Maciek, Agnieszka, Małgosia, Piotr, Czesław, W...
-
Praktycznie każdy hotel oferuje taka usługę. Koszt około 10 €, za rower a właściwie za miejski jednoślad z 3 biegami. Poszukaliśmy trochę i...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz