Bartek nadawał ton. 113 km ze średnią ponad 19 km/h dało mi w kość.
Bartek który dzielnie walczy z chorobą między innymi jazdą na rowerze, jest od dziś moim autorytetem w dziedzinie optymizmu życiowego :)
Dzięki Bartek, dzięki Joasiu (nasze wsparcie techniczne) za wspólny wypad na naleśniki ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz