Pierwsza część filmu z I Wyprawy nad Loarę gotowa :)

 Z przyjemnością udostępniam Wam pierwszą część filmu z wyprawy nad Loarę. Dziękuję moim Bohaterom za cierpliwość i wyrozumienie, wspólnie spędzony czas, emocje i dobre wspomnienia, wsparcie i otwartość na pomysły. Jesteście niesamowici!

 Maria, Leon i Edmund, Wasze wypowiedzi "zrobiły mi niejeden dzień", zapamiętam te teksty i refleksje, luz i dystans do siebie samego. Inspirujecie mnie nieodmiennie! Jesteście wspaniali!


Bydgoszcz 1 września Stary Rynek

Ostatni dzień wakacji 31 stopni w cieniu. Jeszcze zatęsknimy za ciepłem :)
By night Trasa Uniwesytecka

 Czarna biedronka z pomarańczowymi kropkami.
 Kościół Farny czyli Katedra Bydgoska. 

 Pomnik Ofiarom faszyzmu. 



Żywioł - historia. 182 km zrobione.

Mijają 2 lata od kataklizmu jaki dotknął północ kujawsko pomorskiego który doświadczył surowo ludzi. Symbolem nieokiełznanego żywiołu stała się wieś Rytel. Poniżej ta sama droga z wyciętymi paniami powalonych drzew i dzień dzisiejszy w okolicach Chojnic.

Było...
Jest...
Było... 

 Jest... 


182 km zrobione :) ❤️ Leon przejechał że mną ostatnie 55 km. Dziękuję synku za wspólną jazdę!
Bardzo się poprawił stan dróg i przybyło ścieżek rowerowych. Pomiędzy Tucholą a Chojnicami 3/4 trasy ma piękna asfaltową ścieżkę. Od Lipusza do Sulęczyna nowa nawierzchnia. Pojawiły się również nowe oznaczenia międzynarodowej  trasy rowerowej R1. Wielu rowerzystów w różnym wieku i największe zaskoczenie: na dzień dobry ludzie odpowiadają dzień dobry!!! Kolarze w Polsce coś się zmienia! 

Granica



V Memoriał imienia Małgorzaty

Idealna pogoda, idealna trasa na 200 km.
Moja mama Małgosia odeszła w sierpniu 8 lat temu. Wciąż żywa w pamięci naszych dzieci. Wspominamy ją ciepło i z serdecznością.

Do celu zostalo mi jeszcze około 120 km. Poniżej zdjęcie z Bysławia.

Podsumowanie I Wyprawy nad Loarę w 2019

Jak po każdej wyprawie, kilka słów podsumowania. Przydaje się w przygotowaniu kolejnych podróży!

Kawa, kuchnia i smaki Francji :)

Obowiązkowa kawa przynajmniej 2 x dziennie z "tubylcami" jak mało pieszczotliwie określają dzieciaki, wizyty w przydrożnych barach, bistrach czy restauracjach. Espresso czyni człowieka lepszym i szczęśliwszym! Przy tym, ta wyjątkowa przyjemność, kosztuje niewiele 1,5-2 euro. 
Zacznę od jedzenia. Nie wspominałem o tym w żadnym ze swoich dotychczasowych postów z Francji. Rozsmakowaliśmy się w świeżych i chrupiących bagietkach, gotowych lub przygotowywanych specjalnie dla nas z dodatkami: serów, szynek, tuńczyka, kurczaka, łososia, pomidorów suszonych i zwykłych, sałat itp. Absolutny hit! Ciastka których nazw nie powtórzę, małe pizze, wszystko palce lizać. Odżywialiśmy się zupełnie inaczej niż w poprzednich wyprawach. Dość powiedzieć, że zwykle zużywamy 4-5 butelek camping gazu 470 gr, a tym razem 3 butelki. Głównie używaliśmy kuchenki, jako grilla, resztę kupując. Gotowe sałatki, czy po prostu wszechobecna dostępność jedzenia, nas w tym względzie kompletnie rozleniwiła. Jarmarki rybne, małe bary, czy np. food tracki przy kempingach, upraszczają kwestie wyżywienia nad Loarą. Uwielbiam zróżnicowaną i bogatą kuchnię francuską! To styl życia, wiara w to, że lokalna masarnia i piekarnia to rzecz święta i niezbędna, do utrzymania równowagi, dla ciała i umysłu. To tutaj przychodzisz aby pogadać, spotkać się, czy po prostu wymienić uprzejmości.

Poniżej kilka słów, które absolutnie trzeba sobie przyswoić jadąc do Francji!
boulengerie - piekarnia w której najczęściej kupisz również gotowe, przyrządzone bagietki z dodatkami i ciastka czyli pâtisserie - cukiernia, lub confiserie - wyroby cukiernicze
boucherie - sklep mięsny, masarnia, trzeba lubić zapleśniałą kiełbasę :), tutaj kupisz najlepsze steki do grilowania dobrze zmacerowane - chyba tak, ten proces obróbki mięsa, się nazywa.
brasserie - browar, piwiarnia, ulubione miejsca na konsumpcję lokalnych piw!

Wyprawa w liczbach

Przejechaliśmy 712 km w ciągu 11 dni czyli średnio około 65 km dziennie.
Od Ambois do Saint-Brevin i powrót. Dodatkowo zbaczaliśmy z trasy zwiedzając zamki lub inne atrakcje.
Samochodem, przejechaliśmy 3640 km spaliliśmy 360 litrów oleju napędowego. Do Amboise, jechaliśmy 2 dni, z noclegiem w Kolonii. Powrót, z krótkim spaniem na autostradzie, zajął nam około 30 godzin.
Jeśli chodzi o przewyższenia to są niewielkie, trasa stosunkowo łatwa. Jeśli chcemy odjechać trochę od rzeki to trzeba się liczyć z przewyższeniami np. 100 metrów w górę na odcinku 15 km. Nam dojazd do Chenonceau czy Chinon dał się we znaki.
Zwiedzonych miast, muzeów, pomników itp. nie zliczyłem...

Mapa 

Źródło La Loire a vélo, Olivier Scagnetti

Zdrowie i kondycja

Zero zakwasów i tego typu spraw. Po raz kolejny natomiast zapomniałem o swoich 4rech literach. Nie zabrałem dobrej maści i jeszcze lepszych spodenek. Wszystko w temacie znajdziecie na blogu mądrzejszych rowerzystów: Dajże rzyci żyć z bloga PRZEMEKZAWADA.COM
Tylko raz zapomniałem się posmarować filtrem +50, na stopie. Cierpiałem kilka dni... Romkę poparzyło trochę na plecach, po za tym kilka otarć nie rowerowych, a wynikających z nieostrożnej zabawy. W ogóle w tym roku było mało wypadków, nie licząc Leona, z którym już wszystko w porządku. Spaliśmy często po 10 godzin i to było piękne! Ktoś mnie pytał ile kg mam mniej po powrocie z wyprawy. Mam dokładnie tyle samo, ile przed.  Aplikacja z telefonu twierdzi, że dziennie spalałem od 5000-6000 kcal.

Sprzęt, awarie, bagaż

Tylko jeden kapeć, poluzowane śruby, zero poważnych awarii! Do wymiany będą worki żeglarskie na karimaty, dla dzieciaków.
Pytanie jak wziąć jeszcze mniej bagażu? Głównie muszę pomyśleć nad nowym namiotem. Obecny jest ciężki, ponad 8 kg. Taki typowy do jazdy na rowerze (krótsze pałąki) maks 5 kg. Miałem 3 kuchenki ograniczę się do 2 - grill i najprostszy palnik bezpośrednio na butle. Muszę też pokombinować nad obniżeniem stelaża na sakwy z przodu, tak żeby rower był lepiej "wyważony". W końcu miałem przejściówkę z 3 bolcowego, 32 amperowego gniazda, na zwykłe gniazdka - rzecz niezbędna! Zapomniałem zabrać drugiej ładowarki do telefonu i power banka. Teraz wiem lepiej jak bardzo się przydają... Muszę się zaopatrzyć w mały aparat fotograficzny. Obecny jest zdecydowanie za duży i nieporęczny. Zainwestuję również w materac samopompujący wysokiej klasy.

Ludzie

Spotkaliśmy samych życzliwych ludzi, i ci wskazujący drogę spontanicznie, i ci pytający w czym można pomóc, jeśli masz problem techniczny w drodze. Rodziny wielopokoleniowe czyli dziadek, syn z żoną i wnuczki na rowerze - niesamowite! Swego czasu pokonali trasę z południa Francji przez Bałkany do Grecji! Absolutny szacun! Samotny Anglik opowiadający o swoich wyprawach, czy Pani z jednego z kempingów do którego dotarliśmy w okolicach 21wszej (recepcja czynna do 20tej) i która dała nam kod dostępu do bramy mówiąc "Zainstalujcie się rozliczymy się jutro". Jeszcze raz wspominam niezłomną Panią Christiane, której skradziono rower, a pomimo to kontynuowała swoją podróż! Panią przygotowującą, jak ją zapewniłem, najlepsze kanapki we Francji również serdecznie pozdrawiamy.

Kempingi, fauna i flora

1wszy raz w ciągu 7 naszych wypraw mieliśmy problem z kempingiem. Owszem bywało ciasno szczególnie w Niemczech w piątek po południu, ale po raz pierwszy usłyszeliśmy, na koniec wyprawy - brak miejsc, nie przyjmiemy was. Na szczęście 3,4 km dalej był kolejny plac, na którym byliśmy przedostatnimi przyjętymi gośćmi. Również na tym polu namiotowym zabrakło miejsc. Według Pana który nas przyjmował, to pierwszy raz w całej historii kempingu, kiedy zabrakło miejsc. Wygląda na to, że to nie legendy, Francja w sierpniu się urlopuje.
Zadziwiające jak niewiele spotkaliśmy saren, zająców itp. Nawet kormoranów było niewiele. Może wyschnięta, chwilami stepowa roślinność nie sprzyja bogactwu fauny? Robaczków w tym skorków, karaluchów, żuczków à la jelonki sporo. Widzieliśmy nawet turkucia podjadka. 

Jak nas widzą. Dlaczego Białowieża?

To bardzo ciekawe obserwować reakcje jak jesteśmy odbierani przez inne nacje. 2000 km od Warszawy, to taka widocznie odległość, która mocno limituje ilość naszych rodaków na rowerach nad Loarą, więc miejscowi nie mają zbyt wielu doświadczeń związanych z Polakami. Kilku Francuzów opowiadało o swoich wycieczkach do Krakowa, Warszawy. Piękne miasta, podkreślali kurtuazyjnie. Nie zapomnę jednak absolutnego zachwytu i iskry w oku pewnego Pana który był w Białowieży i widział żubry w naturze. Czegoś takiego już w Europie nie ma - podkreślał podekscytowany. Wrócę tam z pewnością. Nie wycinajcie puszczy to skarb! - dodał na koniec.
Sami nie wiemy co mamy, pomyślałem, co może do nas ściągać turystów, co nas naprawdę wyróżnia i czego nie ma gdzie indziej.

Co z dziećmi?

Pierwsze 3 dni trudne i kondycyjnie i motywacyjne. Ile kilometrów do celu, a co będzie po drodze? Pytania, pytania, ciągłe pytania. Biada jak się pomylisz! Nie będą się do Ciebie odzywać! I na to jest rada. Przedstawiasz dokładnie cel podróży, mówisz z mapy wynika, to i to. Macie liczniki, liczcie sami, ile to będzie. Działa przynajmniej czas jakiś :) Po 3cim dniu nie było już buntu, narzekania itd. Edmund do Romy: Mamo zostało już tylko 59 km do celu! :) Słodziak. Nawet nie wiem dokładnie kiedy nastąpiło przewartościowanie i ten moment w którym pytają się ile mamy do zrobienia i jedyna reakcja to kolejne pytanie, jakie atrakcje będą na trasie. Zero narzekania, obrażania się i fochów. Takie zadanie, zrobimy swoje i będzie ok. Samego mnie to zaskoczyło. Widać jak brakowało mi Leona i mnie jemu. Ostatnie 3 miesiące mojej, rzadkiej obecności w domu pokazały, jak brak taty wpływa na dorastającego syna...
Umiejętność nawiązywania kontaktów z rówieśnikami i nie tylko, kupowania, orientacji w terenie i czasie, to kompetencje jakie nabywają dzieciaki dzięki takim wyprawom.

Proporcje: zwiedzanie, ilość kilometrów lub inne atrakcje? 

Chyba znowu mam refleksję, mniej kilometrów więcej zwiedzania. Pewnie sami zauważyliście, że mniej pisałem, a za to wstawiałem więcej zdjęć. Wyczerpanie fizyczne nie daje pola manewru - musisz się wyspać.

Co najbardziej mi się podobało?

Jedzenie, zwiedzanie starych zamków, pokonywanie przestrzeni - uwielbiam to!

Co najbardziej podobało się bliskim?

Leon - zamek w Ambois, pływanie!
Edmund - jedzenie, mogłem jeść to, co na co dzień jeść nie mogę!
Roma - zamki w Chenonceau i Chinon,
Maria - Muzeum Historii Naturalnej w Nantes i oczywiście sandwiches, kanapki!

Czego nie zrobię nigdy więcej?

Jeżdżenie w 41 stopniowym upale może się skończyć źle. Nic nie zmienia odpowiednia ilość izotoników czy wody. Szczególnie na początku wyprawy to proszenie się o kłopoty.

Wirtualne wsparcie. 

Dziękujemy pięknie za wszystkie komentarze, pytania i opinie. Dzięki temu wiem o czym mam pisać i co Was moi drodzy interesuje! ❤️

Plany

Wrócimy w przyszłym lub w kolejnych latach nad Loarę, to rzecz pewna! Jest do przejechania odcinek z Nevers do Amboise. W przyszłym roku Polska i w końcu Green Velo - projekt, o którym myślę od kilku lat. A może powtórka z Dunaju? Roma dodaje: chcę mieć rower elektryczny :) Mówi o tym już drugi raz więc chyba trzeba się poważnie zastanowić nad tą opcją. To byłby całkiem fajny plan. Można by do Romy roweru dopiąć przyczepkę i wszyscy mieliby lżej!
Nakręciłem sporo materiału. Filmik z wyprawy już w krótce!

Zdjęcia z wyprawy z aparatu fotograficznego



Pole wyrwanego lnu. Ta roślina nie jest koszona a własnie z korzeniami wyrywana, dla cennego włókna i nasion.
Cmentarze z I Wojny Światowej, brytyjskie, francuskie, niemieckie...






Zamek w Amboise nasza baza początkowa.

























Popiersie Leonarda da Vinci.
Atlantyk u ujścia Loary w Saint-Brevin
Szkielet "Węża morskiego" w czasie odpływu.



Most w Saint Nazaire


Nasze dzielne rumaki ;)

Polecany post

Rugia filmik z wyprawy jest już gotowy!

 Zapraszam do oglądania!

Popularne posty