Berlin. Post okołorowerowy.

Roma wpadła na genialny pomysł. Pojedźmy, na koniec naszej wyprawy, do Berlina, zaproponowała przy porannej kawie. Podchwyciłem pomysł i długo się nie zastanawiając, zacząłem planować. Pomyślałem o swoim pobycie w tym mieście w sierpniu 1990 roku, czyli 2 miesiące przed formalnym zjednoczeniem Niemiec. Razem z kolegą nielegalnie przekroczyliśmy granicę żeby zobaczyć Berlin Zachodni. W jednym ze sklepów kolega, ni stąd ni z owąd, ukradł kasetę VHS. Byłem wściekły, było mi wstyd za niego i byłem przestraszony nie na żarty. Stare dzieje. Polacy cieszyli się wtedy nienajlepszą sławą na zachodzie. Jak widać po powyższym przykładzie uzasadnioną niechęcią.
Już wtedy rozbijano mur berliński. Mam kawałek betonu z tego muru w domu.
Dość wspominek.
Ok jedziemy. Nie byłem w berlińskim ZOO więc bilety kupujemy on line i wio! Chwila, czy w centrum Berlina nie trzeba mieć plakietek ekologicznych na samochód? Trzeba. Zielone kółko z cyfrą 4 w środku. Ok gdzie to kupimy? W 800 punktach w mieście, uwaga nie na stacji z paliwem. Jest sobota po 15tej... Nic już nie załatwimy. Dobrze sprawdźmy jak działa komunikacja miejska. Samochód zaparkowaliśmy poza strefą i po 40 minutach byliśmy w pięknym berlińskim ZOO. Cieszyłem sie jak dziecko. Po tym McDonald's oczywiście Brama Brandenburska, Punkt Kontroli Check point Charli, Bundestag. Spacerowaliśmy do zachodu słońca 😀
Wrażenia. Berlin jest zadziwiający. Nie wiem czy robią takie statystyki, ale na oko ponad połowa ludzi na ulicach to nie Niemcy a nacje całego świata. Podobnie chyba jak w Paryżu czy Londynie. Typowy mieszkaniec berlina ma kolczyki w nosie, kolorowe włosy i ubrany jest przedziwnie. Tureccy Niemcy, szyk, elegancja, włosy brylantyna, stylizacja na Włocha. Takie powierzchowne spostrzeżenia. Bardzo wielu Polaków. Wrócimy tu kiedyś!





























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

Rugia filmik z wyprawy jest już gotowy!

 Zapraszam do oglądania!

Popularne posty