No i po równo 500 km wróciliśmy do punktu wyjścia czyli Naturcamp "Zu den 2 Birken".
Właściciel chyba przeczytał mój wpis na opiniach w mapach Google, bo jak tylko sie pojawiłem w recepcji od razu zaczął mnie zapewniać, że klucze do samochodu, które odemnie wziął ze względów bezpieczeństwa, były strzeżone lepiej niż w banku niemieckim. Podziękuję mu jutro jeszcze raz za opiekę nad samochodem :) i dopiszę do opinii na Googlach kilka miłych słów.
Wrócę jeszcze z podsumowaniami tutaj. Najważniejsze, że mój najpiękniejszy Chuck Norris w spódnicy, odczarowała wyprawy i trzaśnięciem obrotowymi drzwiami, pokazała jaka jest dzielna! Roma jesteś najlepsza, niezwyciężona i niepokonana! Chuck Norris może Tobie buty wiązać!
Zagadka z bawołami rozwiązana. To są woły domowe czyli Bubalus bubalis Google wymiękł. Nie dawało mi to spokoju i w końcu metodą prób i błędów wpadłem na zdjęcia i opis biologi tych zwierząt które Google w którejś wersji zidentyfikował jako szopy :)
Za wikipedią: Hodowany powszechnie w południowo-wschodniej Azji, a także w północnej Afryce, na Bliskim Wschodzie, w Ameryce Środkowej i Południowej, Australii, a nawet na południu Europy. Udomowienie nastąpiło prawdopodobnie 4 000–3 000 lat p.n.e.
Poniżej "małpie drzewo" czyli araukaria chilijska. W naturalnych warunkach iglak rośnie nawet do 40 metrów. Ciekawe, że Europejskie warunki mu odpowiadają. Bardzo egzotycznie to wygląda. Myślę, że stabilizujący wpływ moża umożliwia mu zimowanie w tak trudnych, dla tej rośliny, warunkach.
Wioska blaszanych figur/robotów.
Padam na twarz. Idę spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz