Ciągle pada... Droga wzdłuż Loary i jej jakość.

W takiej pogodzie to ja mogę jechać i 100 km! Powiedziała Marysia. Albo pada, albo leje, albo siąpi, ale to i tak o niebo lepsze niż upał. Nadrabiamy zapotrzebowanie na kalorie. Wczoraj nikomu nie chciało się jeść.
Noc przespałem na metalowej ławce obok namiotu. W środku nie można było wytrzymać. Ponoć w Paryżu padł rekord temperatury. Dobrze usłyszałem?
A rano jak gdyby nigdy nic, około 7, zaczęło w końcu padać. Bez burz, bez gwaltownosci jak to u nas często się zdarza.
Trasa jest bardzo dobrze oznaczona. Jest mniej informacji niż np. nad Dunajem gdzie na wielu tabliczkach znajdziemy po kilka odległości do miast po drodze. Tutaj jest bardziej oszczednie, ale strzałka pojawia się wszędzie tam gdzie powinna. Zaskoczyła mnie również jakość ścieżek rowerowych i skala trudności. Dzisiejszy 62 km odcinek był prawie płaski. Wczoraj było sporo przewyższeń ale spokojnie do pokonania nawet przez 8 letnie dzieci. Widać, że tutaj wszystko jest nastawione na każdy rodzaj turystyki i nawet 80 letnia pani potrafiła nam dokładnie opisać drogę rowerową jak zboczyliśmy z trasy aby szukać kempingu.
Chlopcy grają w piłkę. Idę spać.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

Rugia filmik z wyprawy jest już gotowy!

 Zapraszam do oglądania!

Popularne posty