Z Pafos do Petra tou Romiou inaczej Skały Afrodyty

Praktycznie zajęło nam to cały dzień. 4 litery "wyszorowane", nogi "zdechłe" lekki stresik ze względu na bliskoś samochodów, ale nie żeby kierowcy nie uważali tylko drogi takie. Z Pafos wyjeżdża się nowiuteńką trasą rowerową aby po kilku kilometrach kontynuować jazdę trasą B6, równoległą do autostrady A6, czyli starą trasą do Limassol. Niestety już bez ścieżki dla rowerów.
54 km, w tę i z powrotem, czasami nadmorskiej egzotycznej trasy a czasami drogami stromo pod górę. Zboczyliśmy z trasy aby zwiedzić Świątynie Afrodyty. Jeśli ktoś lubi ruiny...

Dalej było już łatwiej co oznacza, że powrót był trudniejszy. Ścigała nas ogromna chmura i nie miałem komfortu z tego tytułu. Ostatecznie nie padało a pod koniec zrobiło się naprawdę ładnie i ciepło.

Sama skała położona jest w urokliwym zakątku i wyobrażam sobie, może wzbudzać wyobraźnię nastolatków. Na nas też zrobiła przyjemne wrażenie. Jutro zwiedzamy Pafos.

Info dla taty Romy. Zbierają tutaj w tej chwili mandarynki, cytryny i pomarańcze ale również ziemniaki. Po drodze zapach świeżo skoszonej  trawy i ciągniki z przyczepami wyładowane owocami...

Info dla dzieci - na jednym ze zdjęć kwitnąca agawa. Nasza też już za około 27 lat zakwitnie ;)

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

Rugia filmik z wyprawy jest już gotowy!

 Zapraszam do oglądania!

Popularne posty