Tato ja sam nie wiem jak to się stało - podsumował Leon całe zdarzenie. Wyglądało naprawdę groźnie. Jeszcze narzeka, że go noga i stopa boli.
Od początku. Włożył lewą stopę do przedniej zębatki, docisnął prawą stopą pedał później jadąc dalej w pełnym pędzie, ją wyciągnął położył na ziemi chcąc zahamować i mu ją wygieło do tyłu. Pierwsza myśl złamanie...
Jak widać na zdjęciach cały i zdrowy :) ❤️ Dzieci są z gumy?
Tak na marginesie, Edmund i Leon pobili dziś swoje życiówki. Równe 80 km. Brawo braciszkowie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz