Pierwszy kapeć

Pytanie jest nie "czy" tylko "kiedy" zlapiesz kapcia w rowerze. Dziś Edmund miał to wyróżnienie. Uświadomiłem sobie przy okazji, że na swoich oponach jeżdżę już od blisko 10 tys km! Schwalbe maraton naprawdę solidne opony. Bez ściemy!
Wstaliśmy o 6:10 i to był zdecydowanie najfajniejszy poranek z dotychczasowych na wyprawie. Bez spinki, już w rytmie jazdy. Dzieci nie marudzą, że znowu 72 km do zrobienia. Nic tylko cieszysz się, że pojedziesz i będzie się zmieniał krajobraz, ludzie, miasta. To najlepsza cześć podróży. Znasz już drogę, nie musisz się martwić, że zabłądzisz albo ktoś się zgubi. Wiesz gdzie kupisz wodę lub zjesz obiad. Poprostu luz! ❤️
Chłopaki w ostatnich dniach zaliczyli niegrożne przyziemienia i są ostrożniesi...

Odcieło nam prąd. Odpoczywamy w 28 stopniowym upale.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

Rugia filmik z wyprawy jest już gotowy!

 Zapraszam do oglądania!

Popularne posty