U góry rześki wiatr, 11 stopni i strach czy dzieci nie spadną z urwiska... Wszystko poszło ok. Najniebezpieczniejszy odcinek za nami :)
Mamy przerwę poobiednią. Dzieciaki oczywiście biegają za piłką, Roma śpi, a ja uzupełniam bloga.
Mamy przerwę poobiednią. Dzieciaki oczywiście biegają za piłką, Roma śpi, a ja uzupełniam bloga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz