Jesteśmy w Swinemünde. Dzień XI. Będzie o ludziach.

Podobnie jak wczoraj jazda przy 32 stopniach plus wiatr no i... jesteśmy w Polsce! Home sweet home:) Tak na marginesie. Czy to normalne w drugiej połowie sierpnia te upały? Czy to normalne, że namiot co rano jest suchy?
Pan o fizjonomi Dartaniana z Trzech Muszkieterów na emeryturze, z fikuśną bródką, który na początku wyprawy dosiadł się do nas podczas obiadu i wymienił uprzejmości, spotkaliśmy się na drodze raz jeszcze wczoraj! Super gość z prawie sztywnym jednym kolanem, na wyścigówce! Niesamowity hart ducha! Inny 70latek opowiadał nam o wyprawie "Właśnie przyjechałem z południa Niemiec. 600 km za mną". Szacun proszę Pana! Dla jak wielu starszych ludzi, co prawda w większości na "elektrykach" stał się to sposób na spędzanie wolnego czasu w Niemczech? Zakręciła mi się łezka w oku na widok, sądząc z wyglądu dziadków, którzy z oddaniem ciągnęli przyczepkę z wnuczką... Spotkaliśmy też polskie rodziny z kilkulatkami zwiedzającymi Rugię na jednośladach! Rowerzyści trzymają się razem. Czy to młotek pożyczą na kempingu, czy zatrzymają się jeśli zobaczą, że masz kłopoty z rowerem i pomogą!

No i w końcu przyszedł ten czas, zwykle zabiera mi to klika dni w podróży rowerem gdzie nie muszę już na nic "zdążyć" nie muszę się śpieszyć, tylko być tu i teraz! Kocham ten stan!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

Rugia filmik z wyprawy jest już gotowy!

 Zapraszam do oglądania!

Popularne posty