Po niemieckiej stronie. Dzień III

Ścieżka za Ahlbeck wiedzie przez bukowe lasy. Spore przewyższenia więc często schodzimy z rowerów, tylko Romka zadaje szyku na swoim elektryku, wspomagając Edmunda od czasu do czasu. Asfalt gładko przeszedł w drogę szutrową, jedzie się idealnie. Rano mieliśmy przygodę z moją oponą. Specjalnie przed wyjazdem wymieniłem oponę na Schwalbe Marathon. Niestety wybrzuszenie opony mało wyczuwalne na drodze szutrowej, na gładkiej powierzchni działało jak ubijak. Pomyślałem, że źle zainstalowałem oponę i pojachałem do serwisu rowerowego w Świnoujściu. Mili państwo pomimo obłożenia pracą przyjęli mnie i wymienili oponę która okazała się fabrycznie wadliwa. Pierwszy raz tego typu przypadek mnie spotkał. Przy okazji pan serwisant zniwelował luzy na kasecie i szczęśliwy mogę kontynuować jazdę. Zaczęła się prawdziwa przygoda! Teren nieznany, niby to samo morze, a jednak jest inaczej. Na szparagi myślę jeszcze długo nasi zachodni sąsiedzi do nas przyjeżdżać nie będą. Na marginesie więcej Polaków, inaczej niż to można było usłyszeć w TV, w tym roku wyjechało do Niemiec do zbierania plonów niż w 2015 roku...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

Rugia filmik z wyprawy jest już gotowy!

 Zapraszam do oglądania!

Popularne posty