Przewidujący jak Niemiec, czyli traktat o przejściówkach. Dzień V

Dziś postanowiliśmy odpocząć. Po 40 km z Rugii przejechaliśmy mostem, na kolejną wyspę Ummanz. Jesteśmy na wszystkomającym kempingu Regenbogen Suhrendorf. Rozpakowujemy namiot, przygotowujemy rzeczy do prania i chcemy naładować wszystkie urządzenia bo na ostatnim z kempingów nie było to możliwe. Leon gdzie jest przejściówka do prądu, pytam się syna? No i się zaczęło... Przejściówka została na poprzednim kempingu. Co my teraz zrobimy? Romy rower, nasze GPSy, telefony... Po chwilowej dezorientacji decyzja idziemy do recepcji z pewnością nie jesteśmy pierwsi bez tego adaptera. Żeby zrozumieć naszą "panikę" trzeba wiedzieć, że kemping stoi pośrodku niczego. Jest typową bazą letnią dla początkujących surferów, a najbliższy sklep spożywczy jest odległy o jakieś 12 km, na Rugii. A sklep elektryczny ile kilometrów, tego nie wie nikt! A jednak na zapleczu recepcji starszy pan ma na sprzedaż adaptery, w cenie około 80 zł i do tego najbardziej potrzebne rzeczy do jedzenia i nie tylko. Jeśli na kempingu Relaks w Świnoujściu są 3 prysznice i zwykle około 20tej brakuje ciepłej wody to tutaj jest to raczej mało prawdopodobne. Kilkanaście kabin, place zabaw dla dzieci, minigolf itp. Kocham praktyczne podejście Niemców do rzeczywistości i dobra ogółu a nie tylko swojego podwórka. Jest inaczej niż na południu czy w zachodnich Niemczech. Nie każdy odpowie tobie na drodze cześć, nie każdy się uśmiechnie, czy przepuści na przejeździe jak np. w Austrii. Każdy natomiast zachowa maksymalną ostrożność na wąskiej drodze i się zatrzyma, a nie przejeździe w pędzie obok ciebie. Takie tam przemyślenia...
Za to morze gorące! Pogoda dopisuje 26-28 stopni. Żyć nie umierać!
Fotografia z lokalnego przewodnika www.koenigsstuhl.com
Bracia na minigolfie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

Rugia filmik z wyprawy jest już gotowy!

 Zapraszam do oglądania!

Popularne posty