Blisko 80 km dziś zrobiliśmy, ponad 500 metrów w górę i zegarek mi zakrzyczał "Wysiłek ponad miarę! Regeneracja 65 h!" Ciekawe co jutro "powiedzą" nogi :)
Trasa w ponad połowie w ruchu z samochodami. Austriacy omijali z daleka, ale strach przed szybkim samochodem pozostaje, głównie jeśli chodzi o Edmunda.
Najładniejszy/najbezpieczniejszy odcinek nie licząc wyjazdu z Salzburga to okolice Bischofshofen, skąd inąd znane nam z tryumfów Małysza! Łezka się w oku zakręciła :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz