Dzień 6-ty

Ktoś coś pisał o przygotowaniu kondycyjnym? Naiwny optymista :(  Nie chciało mi się jeść i pić - nic mi się nie chciało. Dopiero wieczorna zupa jarzynowa własnej roboty poprawiła mi nastrój. Te dzisiejsze 60km było wymęczone bardzo, a sama trasa taka piękna.
Dzieciaki jak zwykle pełne energii jak tylko przybyliśmy na kemping poleciały do jeziora i przyszły dopiero na kolację :)
Leon nauczył się dzisiaj jeździć na rowerze bez trzymanki. Muszę na to patrzeć z duszą na ramieniu i wiem, że nie powinienem mu tego zabraniać. Czemu ja się tak bez przerwy martwię o jego bezpieczeństwo? Czasami mnie to przerasta.
Zdjęcie z Germersheim. Na wjeździe do miasta coś w rodzaju fontanny. Urocze.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

Rugia filmik z wyprawy jest już gotowy!

 Zapraszam do oglądania!

Popularne posty