Przyziemienie

Nawet bardzo nie bolało po tym jak się wywróciłem na rowerze z Edmundem w foteliku... "Adrenalina" szybko mnie "wyprostowała"  i "kazała" wyjąć najmłodszego synka z fotelika. Po raz kolejny zobaczylem po co jest kask rowerowy. Po krótkich oględzinach (nic mu się nie stalo) juz na rękach Romy, zaczął płakać, a Leon który niechcący zajechał mi drogę blokując przednie koło, razem z nim. "Mogłem zabić tatusia" powtarzał. W ustach niespełna 8 latka takie słowa każdego ojca rozmiękczą natychmiast. Przytuliłem chłopaka mówiąc, że na szczęście nic mi się nie stało. Dopiero w nocy obudził mnie ból w prawym boku. W ciągu dnia odzywały się kolejne mięśnie obite w czasie upadku. Malują się ładne siniaki ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

Rugia filmik z wyprawy jest już gotowy!

 Zapraszam do oglądania!

Popularne posty