Dzień 12 Ren 2 Hipisowski kemping. Do końca trasy rowerowej 2 dni

W przydrożnej restauracyjce:
- Skąd jesteście - pyta starszy Holender w stroju motocyklisty tak jak jego towarzyszka.
- Przyjechaliśmy z Polski... odpowiadam.
- You are crazy - z niedowierzaniem komentuje Holender.
- Masz rację wystartowaliśmy z Mannheim w Niemczech - prostuję
- Mimo wszystko jesteście szaleni - i wszyscy się śmiejemy.
Po tym przydługim powitaniu połowa gości z zainteresowaniem wysłuchała naszych relacji z podróży obecnej i poprzednich.


Nie będę pisał o owcach, są wszędzie. O potwornym zmęczeniu też nie będę pisał. O tym, że prawy pedał od roweru się rozsypał też nie będę pisał.

Dziś nocujemy na hipisowskim kempingu. To trzeba przeżyć żeby zrozumieć ;)
Po drodze 29 stopni i wiatr czyli wszystko co najgorsze może spotkać rowerzystę. Niedziela sklepy pozamykane nawet stacje paliw są w trybie "automatycznym", więc byliśmy zdani na fast fooda. Dziś wieczorem tylko chleb z dżemem ;)

Jeszcze jedna ciekawostka. Polską kartą kredytową można płacić tylko na stacjach właśnie lub w McDonald's. Holenderskie sklepy honorują tylko karty debetowe miejscowe. Sposób na wielki kapitał, ochrona rynku? Jaki mechanizm za tym stoi? Mały kraj znany ze swobód obywatelskich i otwartości na innych, radzi sobie na globalnym rynku i nie jest naiwny jeśli tak można powiedzieć o państwie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

Rugia filmik z wyprawy jest już gotowy!

 Zapraszam do oglądania!

Popularne posty