Dzień 9 Ren 2 W oczekiwaniu na wyniki

Nerwowo się zrobiło. Najstarszy syn czeka na informację czy dostał się do wybranego liceum...
Po przeprawie promowej mimo gorąca dobrze się jechało. Edmund rozpoczął dzień na rowerze, najstarsi wypuścili się jak zwykle naprzód zabierając Leona i Marysię. Zaczekali na nas w Duisburgu gdzie ich przejęliśmy z powrotem. Po drodze zobaczyliśmy symbol regionu. Coś na wzór kolejki górskiej na wzniesieniu. Muzeum statków nadreńskich było hitem dnia!
Dopiero dziś mogę powiedzieć przyszedł jakiś rytm naszej podróży. Wstawanie pakowanie, jazda, robienie jedzenia, zwiedzanie i znowu jazda. Na liczniku 460 km. Miało być 80 km ktoś zapyta. Jazda na GPSsie skróciła dojazd. Całkiem nieźle nas pokierowało jeśli nie liczyć 3 km wspólnie z samochodami i jazdę wzdłuż ulicy, ale dzięki temu przejechaliśmy przez arabską dzielnicę. Już miałem pisać gdzie się podział ten milion uchodźców... Dziwne to uczucie. Muzyka jak na ulicach w Egipcie. Mężczyźni stojący w grupach i żywo o czymś dyskutujący, kobiety z grupkami dzieciaków. Wyszło trochę stereotypowo. Mieszanka zapachów, egzotyki, sklepów z napisami typu BAC-TAT czytaj Bagdad czy burkami. Samochody z głośną muzyką zupełnie jak... w Polsce. Wczoraj spotkaliśmy Niemca ze sprzętem hi-fi na rowerze. Dyskoteka na 2 kołkach. To nie byli tylko Turcy a mieszanka wielu narodowości.
Poniżej również zdjęcia z przejścia kolejowego i nasz wózek zaklinowany w nim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

Rugia filmik z wyprawy jest już gotowy!

 Zapraszam do oglądania!

Popularne posty